"Bruksela przywitała mnie pochmurną, lecz ciepła pogodą, co jak okazało się później, było jakimś wyjątkiem, ponieważ, następne tygodnie były deszczowe i bardzo zimne jak na czerwiec. Każdy, kto tu przyjedzie, musi zaopatrzyć się w gumiaki i płaszcz przeciwdeszczowy. Jednak niesprzyjająca pogoda przestaje się liczyć jak tylko wejdzie się do budynku Parlamentu Europejskiego. Ogromne okna, szklane korytarze sprawiają, że PE jest budynkiem jasnym, przestronnym i niepowtarzalnym. Byłam bardzo podekscytowana, jednocześnie zdenerwowana. Powitały mnie niezmiernie miłe asystentki Pani Poseł i wraz z drugą stażystką zostałyśmy wysłane na „zagubienie się" w korytarzach PE. Chyba jest to jedyny sposób na zorientowanie się gdzie, co jest.
Wrażeń i niezmiernie ważnego doświadczenia zawodowego, które zapewnia ten staż chyba nie mogłabym zliczyć. Miałam możliwość zobaczenia między innymi: prf. Jerzego Buzka, Pani Aleksandry Kwaśniewskiej, Pana Wojciecha Olejniczaka, prof. Danuty Huebner i wielu innych znanych polityków i ważnych osobistości. Lecz największych emocji, dla całego personelu, szczególnie damskiego, w PE dostarczyła chyba wizyta Hugh Grant'a, który wypowiadał się na temat nowego prawa europejskiego dotyczącego mediów.
PE jest miejscem niezmiernie dynamicznym. Codziennie dzieje się coś nowego i ciekawego. Spotkania komisji parlamentarnych, spotkania frakcji ugrupowań politycznych, konferencje i wystawy odbywają się tu na porządku dziennym. Jedną z rzeczy, która naprawdę mnie zaskoczyła to, z jaką łatwością porozumiewają się tu asystenci, posłowie i inni pracownicy PE, pomimo że mówią w dwudziestu siedmiu różnych, ojczystych językach. Na salach obrad, nie mając słuchawek, które zapewniają tłumaczenie, można usłyszeć pytanie w jednym z języków, a odpowiedz w języku zupełnie innym. Lecz armia interpretatorów zapewnia doskonałe funkcjonowanie i przebieg spotkań i obrad.
Staż w Parlamencie Europejskim u Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej to niepowtarzalne doświadczenie i polecam je każdemu!"