Mój staż w biurze Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej odbył się w marcu 2011 r. To był bardzo różnorodny i intensywny miesiąc, zakończony fanfarami: wystawą Karpackie Expo zorganizowaną przez Panią poseł i jej współpracowników.
Ostatnie dni były najbardziej pracowite, ale i entuzjastyczne. Dzięki wystawie mogliśmy zaobserwować jak plecie się rzeczywista nić pomiędzy naszym regionem- Podkarpaciem- a Parlamentem Europejskim i innymi regionami europejskimi, a także jak wygląda Parlament ,,od kuchni”.
W ciągu miesięcznego stażu miałyśmy zrozumieć jak funkcjonuje Parlament Europejski, na czym polega praca Pani Poseł i biura poselskiego. Pracy jest tam dużo, ale jest ona bardzo różnorodna, wciąż pojawiają się nowe okoliczności, nowe problemy.
Samo poczucie bycia w ,,centrum dowodzenia” Europą, (mimo, że to centrum ma również swoje poziomy), to specyficzne wrażenie. Coś bardzo odległego stało się materią sprawdzalną, miejscem otwartym.
W czasie stażu podczas obrad różnych Komisji, seminariów, mogłyśmy słuchać i obserwować jak mówi się o sprawach, o których głośno w mediach na wszystkich kontynentach, ale też o rzeczach bardzo, wydawałoby się błahych, drobnych detalach, które mają jednak realny i bezpośredni wpływ na życie codzienne obywateli Europy, jak chociażby to: jakie informacje będą widniały na paczce krakersów…
Pani Poseł Elżbieta Łukacijewska jest przemiłą, otwartą i wyrozumiałą osobą, która doskonale rozumie czym taki staż może być dla młodych ludzi, wie zanim my zdamy sobie z tego sprawę.
Ten miesiąc był dla mnie ważny i ciekawy, i bardzo serdecznie dziękuję Pani Poseł, że mogłam tam być, chłonąć, obserwować, działać, że mogłam poznać również to miasto, rozwijać się znajdując w Brukseli ciekawe wydarzenia kulturalne, ciekawych ludzi.
Stażowałam razem z Olą, z którą doskonale się współpracuje, i która choć zawsze ostrożna, podejmuje przygody.
A trochę tych przygód było.
Staż w biurze Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej odbyłam w marcu 2011 r. Moją towarzyszką była Marta, z którą przeżyłyśmy w Brukseli kilka zabawnych przygód. Nad naszym pobytem czuwała Iwona, asystentka Pani Poseł.
Od początku miałyśmy ręce pełne roboty. W Parlamencie Europejskim czas biegnie szybko, nie ma czasu na nudę. Wspaniałym doświadczeniem było poczuć się częścią tego miejsca, móc uczestniczyć w posiedzeniach i konferencjach. Nie podglądałyśmy życia w Parlamencie Europejskim, my po prostu brałyśmy w nim udział. Najbardziej intensywnym czasem były przygotowania do otwarcia wystawy Karpackie Expo, współorganizowanej przez nasze biuro. Z satysfakcją donoszę, że okazała się ona dużym sukcesem.
Wieczory i weekendy poświęciłam na zwiedzanie. Bruksela urzekła mnie ulicami, przez które ciągną się rzędy zadbanych kamienic i dużą ilością zieleni. Wszystkim przyszłym stażystom polecam zakup biletu wieloprzejazdowego na pociąg. Belgia to niewielki, ale piękny kraj. Koniecznie trzeba zobaczyć miasta takie jak Brugia, Antwerpia czy Gandawa. Wyjazd do Amsterdamu albo nad Morze Północne jest równie dobrym pomysłem.
Pobyt w Brukseli otworzył mnie i sprawił, że jestem bardziej świadomą obywatelką Europy. Poznałam także wielu ciekawych ludzi z różnych krajów. Wspaniale było się przekonać, jak dużo nas łączy.
Chciałaby bardzo serdecznie podziękować Pani Poseł za możliwość odbycia stażu! Zapamiętam go jako jedno z najlepszych doświadczeń czasów studenckich.
Na przełomie stycznia i lutego 2011 r. odbyłem miesięczny staż w biurze Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej. Z której strony by na to doświadczenie nie spojrzeć, nie sposób dopatrzeć się w nim czegokolwiek, czego można by żałować.
Zaczęło się dosyć ponuro, czarne chmury nad Brukselą zdawały się nie wróżyć najlepiej, ale nic bardziej mylnego. Po odnalezieniu budynku Parlamentu Europejskiego spotkaliśmy się z asystentką Pani Poseł Iwoną Słotą, która od samego początku do samego końca była nie tylko naszym przełożonym, opiekunek, ale także naszym przewodnikiem i kompanem. Sam budynek, choć ogromny i tyle się w nim dzieje mieliśmy opanowany po dwóch dniach. Opanowanie planu budynku nie oznacza oczywiście że wiedzieliśmy wszystko, sądzę że nawet teraz po zakończeniu stażu są tam miejsca o których istnieniu nie wiedziałem. To przecież jedyna na świecie budowla łącząca ze sobą tyle kultur i narodowości.
Na korytarzach rozmawia się językami całej Europy, ale także całego świata. Trafiliśmy do Parlamentu na splocie wielu okoliczności, takich jak wybory w Białorusi, podział Sudanu, przewrót w Egipcie i innych krajach arabskich, przygotowania Polski i Ukrainy do mistrzostw Europy w piłce nożnej i wielu innych. Te i inne sprawy, poza podstawowymi obowiązkami Parlamentarzystów znajdują się stale pod ich lupą. Organizowane są spotkania, dyskusje i konferencje. Europa trzyma rękę na pulsie i dopiero ,,od środka” można poczuć jak żywym organizmem jest sama Unia Europejska i jak wiele korzyści płynie ze zjednoczenia i współpracy.
Praca w biurze wbrew pozorom nie była nudna, zarówno Pani Poseł jak i jej asystentka zawsze pełne energii i uśmiechu starały się aby stażyści jak najwięcej skorzystali z wyjazdu do Brukseli, nie byliśmy zmuszani do nudnej biurowej pracy, nasz staż opierał się na rozwijaniu własnych zainteresowań. Poza komisjami z których sprawozdania były Pani Poseł potrzebne, mogliśmy dysponować czasem tak, ażeby uczestniczyć w spotkaniach, posiedzeniach, delegacjach etc., które nas interesowały, a odbywa się ich w Parlamencie całe multum. Praca niestety (naprawdę niestety) też się kiedyś kończy, ale na szczęście wyjazd do Brukseli poza bogatą ofertą kulturalną, jaką serwuje nam to miasto , łączy się z możliwością poznania wspaniałych ludzi.
Nie mam pewności, że dzieje się tak zawsze, ale razem z kolegą z którym odbywaliśmy staż w biurze Pani Poseł mieliśmy przyjemność rozwinąć sieć znajomości i z nowymi znajomymi wspaniale bawić się w tym mieście. Poznać przecież można tu przecież ludzi z całej zjednoczonej Europy.
Reasumując powiem tylko tyle, że od nie dawna mogę nazywać się prawdziwym szczęściarzem, gdyż trafiłem pod skrzydła jednej z najmilszych i najcieplejszych posłanek. Ten wyjazd był czymś co zmieniło moje podejście do wielu spraw i na wiele innych otworzyło oczy. Aż dziwne wydaje się to, że to był tylko jeden miesiąc. Lecz jeśli ktoś mógłby skorzystać choć w 10 procentach z tego co dął mi ten staż to uważam że warto spróbować samemu.
Aplikując o staż u Pani poseł, zupełnie inaczej wyobrażałem sobie tę praktykę, spodziewałem się raczej permanentnego siedzenia przed komputerem w sztywno wyznaczonych godzinach pracy i w zamkniętym biurze. Jak się okazało już w pierwszych dniach byłem w błędzie. W biurze panowała bardzo przyjazna atmosfera, nie opierająca się na zasadzie przełożony-podwładny, tylko raczej na zasadzie współpracy. Nie oznacza to jednak, że nie musieliśmy wywiązywać się w terminie z powierzonych nam zadań do których należało np. sporządzanie sprawozdań z posiedzeń, tłumaczenie dokumentów, korespondowanie mailowe oraz szereg innych zajęć, które pomagały w pracy biura.
Szczególnie za bardzo cenne doświadczenie uważam możliwość uczestniczenia w przeróżnych konferencjach, posiedzeniach komisji, grup roboczych czy delegacji do spraw stosunków z różnymi państwami. Pomogło to znacznie rozszerzyć moją wiedzę z niektórych dziedzin. Dobrze jest też porównywać teorię wyniesioną ze studiów z praktyką.
Miłym zaskoczeniem był również szereg tzw. ,,Eventów”, na których to prezentowane są różne zagadnienia z dziedziny kultury, nauki, polityki czy biznesu. Po takich spotkaniach był zazwyczaj poczęstunek, na których można było skosztować regionalnych dań i napojów.
Podsumowując, miesiąc spędzony w Parlamencie Europejskim był dla mnie bardzo cennym doświadczeniem i jestem zadowolony, że miałem szansę wyjazdu do Brukseli. Dzięki stażowi poznałem z bliska zasady pracy Unii Europejskiej. Była to dla mnie także możliwość zawarcia wielu znajomości i poznania ciekawych ludzi.
Staż w Parlamencie Europejskim dostarczył mi dużo wrażeń i doświadczeń. Możliwość zobaczenia pracy parlamentu od środka to ciekawe przeżycie. Jednak najlepsza jest możliwość poznania mieszanki kulturowej, która tworzy EP i rozliczne imprezy, które urozmaicają biurową pracę. Parlament Europejski to miejsce, w którym nie można się nudzić!!
Mój staż w Brukseli odbył się na przełomie listopada i grudnia. Mimo, że pogoda nie rozpieszczała przez większość czasu i tak uważam ,że był to jeden z najlepszych okresów w moim życiu. Pierwsze wrażenie dotyczące Parlamentu Europejskiego to wielki szok jak się można tu w ogóle znaleźć, ale gdy odgadnie się ‘’klucz’’ to bez problemu odnajduje się każde pomieszczenie.
Jednak Parlament to przede wszystkim ludzie. I w tej kwestii przeżyłem prawdziwy szok. Wszędzie gości uśmiech i życzliwość, a Parlamentarzyści to tacy sami ludzie jak każdy z nas. Mimo, że byłem zwykłym stażystą, ani od posłów ani od żadnych innych stałych pracowników Parlamentu, nie odczułem, że jestem kimś niższej rangi. Takie podejście wynikało też z zakresu zadań jakie wykonywałem. Nikt mnie ni prosił o całodniowe kserowanie nudnych dokumentów, czy też parzenie kawy, za to często wychodziłem na różnego rodzaju komisje, z których sporządzałem następnie sprawozdania.
Pani Poseł Elżbieta Łukacijewska, za co jestem jej bardzo wdzięczny, ma specyficzne podejście do stażystów. Mianowicie w sytuacji, gdy zrobiłem swój zakres zadań, mogłem buszować po parlamencie w poszukiwaniu konferencji, spotkań komisji czy też grup roboczych na tematy, które mnie osobiście interesują, a które nie są ściśle związane z zakresem działalności Pani Poseł.
Opisując wspomnienia z mojego stażu nie sposób zapomnieć o asystentce pani Poseł – Iwonie Słocie. To ona jest prawdziwym kręgosłupem i mózgiem sprawnego działania gabinetu pani Poseł. Niesamowicie zapracowana kobieta, ale bardzo życzliwa i pomocna. Zdarzało się tak, że przejmowała ode mnie zadania, a mi pozwalała iść na ciekawe wydarzenia, których w Parlamencie była niezliczona ilość.
Stażyści w Parlamencie Europejskim to specyficzna grupa pod jeszcze jednym względem – mianowicie ich zorganizowania. W pierwszych dniach jest bieganie po biurach i sprawdzanie kto jest ‘’nowy’’, a następnie pierwszy wspólny lunch. Organizacja w czasie mojego stażu była wprost zadziwiająco doskonała. Została stworzona grupa ‘’Stażyści w Parlamencie Europejskim” na Facebooku i tam wrzucało się wszystkie informacje o imprezach czy spotkaniach po pracy, choć później to już i bez tego wszystko sprawnie działało.
Podsumowując, dla ludzi ambitnych i ciekawych świata jest to prawdziwa uczta dla ducha i ciała (najlepsze są Polskie konferencje). Człowiek może się sprawdzić w międzynarodowym środowisku, a także zobaczyć prawdziwą kulturę polityczną, której tak często brakuje w Polskim Parlamencie. Jeżeli tylko ktoś ma możliwość, to nie powinien się nawet zastanawiać.
Październik spędzony w Brukseli, gdzie odbywałam staż w Parlamencie Europejskim okazał się naprawdę ciekawym doświadczeniem. Dzięki Pani Poseł Elżbiecie Łukacijewskiej miałam możliwość przekonać się jak wygląda praca w tak dużej i ważnej organizacji. Cały miesiąc obfitował w ciekawe doświadczenia, począwszy od uczestnictwa w konferencjach, komisjach, zebraniach, kończąc na zwiedzaniu Brukseli, Antwerpii, Amsterdamu czy Oslendy. Jestem pewna, że nie zapomnę smaku belgijskiej czekolady, gofrów czy frytek z majonezem J Dzięki stażowi zwiększyłam swoją wiedzę o Unii Europejskiej, poznałam wielu ciekawych ludzi i nabyłam nowych umiejętności.
Miesiąc już się kończy, a wraz z nim mój staż, jestem bardzo wdzięczna pani poseł, jej asystentce Iwonie oraz Oldze, z którą odbyłam staż J za pomoc, cierpliwość i wyrozumiałość co do mojej osoby J
Staż odbyty w Parlamencie Europejskim w biurze Pani posłanki Elżbiety Łukacijewskiej był niezwykle ciekawym doświadczeniem. Październik w Brukseli okazał się nie tak mokry od deszczu jak wszyscy przewidywali, a zadania powierzone przez asystentkę Iwonę prawie zawsze w7ykonalne J Parlament choć naprawdę wielki i początkowo trochę straszny został zdobyty. Belgijskie gofry i frytki skonsumowane, a wszystkie zabytki Brukseli uwiecznione na zdjęciach.
Jako absolwentka internacjologii miałam okazję skonfrontować wiedzę jaką zdobyłam na studiach z rzeczywistością. Dzięki stażowi mogłam zobaczyć jak funkcjonuje Parlament oraz uczestniczyć w wielu ważnych komisjach, głosowaniach, obradach i innych ciekawych wydarzeniach. Poszerzyłam także swoją wiedzę o UE i poznałam wielu ciekawych ludzi.
Podsumowując, jestem bardzo wdzięczna Pani Poseł za możliwość spędzenia miesiąca w tym niezwykłym miejscu, a asystentce Iwonie za wszelką pomoc i rady.
Mój staż przypadł na miesiąc czerwiec. Gdyby nie fakt, że w tym czasie odbywały się mistrzostwa świata w piłce nożnej moje wspomnienia wyglądałyby prawdopodobnie tak jak moich koleżanek i kolegów z poprzednich miesięcy. Ale po kolei.
Przede wszystkim i po pierwsze chciałbym bardzo podziękować pani poseł i obu asystentkom, Iwonie i Kasi, za cierpliwość, przemiłą atmosferę biurze i za te wszystkie przegadane godziny o rzeczach związanych z funkcjonowaniem parlamentu i pracą posłów, jak i tych mniej formalnych. Atmosfera była na tyle sympatyczna, że czasem nie chciało się wychodzić z biura, a i parlament dostarczał nam nierzadko takich atrakcji (konferencji, wystaw, bankietów), że wyjście z parlamentu przed 21 graniczyło z cudem.
Co do samego parlamentu to nie ma co za wiele pisać, bo już wszystko zostało napisane. Jest to przeogromny gmach, który gwarantuje początkującym stażystom ból głowy przy odszukiwaniu Sali posiedzeń, czy holu w którym odbywają się wystawy. Ale tak jest tylko przez 2-3 pierwsze dni, potem wszystko staje się już oczywiste, a droga ku przeznaczeniu skraca się z 10 minut do 5.
Jeśli chodzi o Brukselę mogę napisać trochę więcej. Głównym punktem mojej wizyty w Belgii było zwiedzenie wszystkich ciekawych miejsc w Brukseli. Z racji tego, iż moi rodzice posiadają znajomych w Belgii, zwiedziłem już wszystkie inne ciekawe miasta (Antwerpię, Bragge’le, Poselare, Ostende, Gent), ale nigdy tak do końca nie poznałem uroków stolicy Europy.
Moją przygodę zwiedzania rozpocząłem od ,,zielonych płuc” Brukseli wszędobylskich parków. Jest to chyba jedna z największych atrakcji stolicy i coś czym Belgowie mogą się chwalić na cały świat – świetnie zagospodarowane, utrzymane, piękne i pomyślane parki. Każdy najmniejszy kawałek wolnej przestrzeni z paroma drzewami jest ogrodniczym arcydziełem. Wiele parków oprócz pięknej zielonej architektury, ludzi śpiących, jedzących, pijących, grających na zielonej trawie, posiada swoją historię. Mi najbardziej przypadł do gustu park de Sablan obok kościoła Petit Sablan. Jest to bardzo małóy park wokół którego postawiono 48 małych rzeźb przedstawiające profesje Belgów z XVIII wieku. Oprócz tego są tam rzeźby 10-ciu najwybitniejszych myślicieli, ludzi, którzy tworzyli historię Belgii.
Proponuję również park Egmonta (zaraz obok z posągiem Piotrusia Pana), park w dzielnicy Heysef (200ha z wieżą japońską i pawilonem chińskim), park Leopolda (zaraz obok PE), park Walowe w dzielnicy Etterbeck (z pięknymi jeziorkami, boiskami, ścieżkami i ogromnym placem na którym po 18 próżno szukać wolnych miejsc na odpoczynek, park Cinquantenaire (z niesamowitym łukiem triumfalnym wybudowanym z okazji 50 rocznicy niepodległości Belgii), park Mant des Arts z pięknym widokiem na stary rynek i ,,wygódką” (co to jest, każdy się przekona ;)), a najważniejszym parkiem i miejscem odpoczynku wielu Belgów jest Park Królewski (Brukselski), zaraz obok Pałacu Królewskiego. Podobno niewiele się zmienił od czasów kiedy jego ścieżkami przechadzali się królowie. Warto się wybrać, zobaczyć, odpocząć po pracy.
Nie będę się już rozpisywał o Atomium, Grand Plac, Manneken Pis, wielu kościołach, Pałacu Sprawiedliwości, Muzeum Sztuki Antycznej i Nowoczesnej, które po prostu trzeba zobaczyć.
Takie rady dla przyszłych stażystów – musicie zjeść gofry, w którejś z firm naokoło Grand Placu, musicie się wybrać do Delirium, gdzie jest ponad 2500 marek piwa, a jeżeli chodzi o zakupy to polecam DOD’y (stacja metra – Madou) – oryginalne i znane marki dobrych firm w przystępnej cenie.
Jeżeli chodzi o czas Mistrzostw Świata w Brukseli to muszę powiedzieć jedno – każdy kraj, który grał w RPA miał w Brukseli przynajmniej 2 obywateli! Najlepiej to pokazywały ecze grane w Parku Luksemburskim. Po jednej stronie np. ubrani w białe lub czerwone koszulki Anglicy, a po drugiej ubrani na biało lub na czerwono ich przeciwnicy z 1/16 Niemcy. Kiedy np. grał Honduras można było zauważyć na mojej drodze do domu nie tylko ludzi ubranych w koszulki czy szaliki, ale również flagi porozwieszane na balkonach, w oknach, a nawet na maskach samochodów. Mógłbym wymieniać tak bez końca od Portugalczyków, Hiszpanów, Włochów, poprzez Koreę Południową i Japonię, kończąc na przedstawicielach Ghany i Kamerunu chociażby. Każdy mecz to inny kolor koszulek ludzi na Placu Luksemburskim, inne okrzyki, patrzenie na gorycz porażki lub radości ze zwycięstwa. Bruksela na całej swojej długości i szerokości żyła mundialem, a ja razem z nią delektując się pysznym piwem Jupiler wydanym specjalnie na mundial (jedyna 0,5 l puszka w sklepie!! ).
Tak więc powodzenia przyszli stażyści, myślę że co nieco pomysłów na spędzenie wolnych chwil w Brukseli Wam podszepnąłem, będziecie na pewno mile wspominać pobyt w stolicy Europy.
Staż jaki odbyłam w biurze Pani Poseł był dla mnie wspaniałym przeżyciem J Przede wszystkim jestem pod ogromnym wrażeniem panującej tutaj miłej atmosfery w samym biurze jak i ogólnie w Parlamencie, który jest niesamowitym miejscem pracy, kontaktów międzyludzkich, ale także jak ja to nazywam ‘’sercem dyplomacji’’.
Miałam możliwość uczestniczenia w Komisji ENVI, Rozwoju Regionalnego, których Pani Poseł jest członkiem oraz na wielu innych spotkaniach czy debatach, z których wyniosłam bardzo wiele. Poznałam kilku europosłów, ale również miałam możliwość porozmawiania i zrobienia sobie zdjęcia z Jerzym Buzkiem.
Jestem pewna, że czas spędzony w PE nie pójdzie na marne, gdyż sam fakt przebywania tutaj narzucił mi parę pomysłów życiowych. Atmosfera w biurze Pani Poseł jest przyjazna, a czas tam spędzony wspominam z uśmiechem na twarzy. Asystentki Kasia i Iwona są sympatyczne, pomocne i zawsze znajdują czas na rozmowę, również jak sama Pani Poseł, która jest kobietą ciepłą, otwartą i która na każdym robi niesamowite wrażenie.
Oprócz codziennej pracy, zwiedziłam całą Brukselę, co gorąco polecam. Jestem wdzięczna Pani Poseł za możliwość odbycia stażu, o którym mogłabym się rozpisywać na wiele stron, ale muszę się ograniczyć. Dziękuję Kasi i Iwonie, jeszcze raz Pani Poseł i trzymam kciuki za kolejnych stażystów.