Podczas wczorajszego posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego w Brukseli posłowie głosowali nad częścią socjalną i rynkową Pakietu Mobilności, który po raz kolejny wpisany został do porządku obrad pomimo kilkukrotnego odrzucenia przez Komisję Transportu i posiedzenie plenarne w lipcu. Prawie 1400 poprawek poddano pod głosowanie.
Elżbieta Łukacijewska, bezpośrednio zaangażowana w prace nad całością Pakietu Mobilności i sprawozdawca cień z ramienia Grupy EPL w dossier dotyczącym dostępu do rynku i zawodu przewoźnika, tuż po zakończonym głosowaniu powiedziała: „Jest to czarny dzień dla europejskiego transportu. Europa zawsze kojarzona ze wspólnym rynkiem, wolnością przepływu towarów, usług i ludzi teraz stała się ofiarą populistycznych i protekcjonistycznych działań ze strony posłów głównie z państw zachodnich, którzy przed samymi wyborami łatwo wypowiadali dobrze sprzedające się hasła o walce z dumpingiem społecznym".
„Długo broniliśmy się przed tymi złymi przepisami. W trakcie przygotowań do wczorajszego głosowania stworzyłam koalicję i zebrałam poparcie państw nie tylko z Europy Wschodniej, lecz również z Irlandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii, których stanowisko w sprawie Pakietu Mobilności było zbieżne z naszym stanowiskiem. Naszą pozycję znacznie osłabił polski rząd podczas negocjacji w Radzie, był to zdecydowanie zły punkt wyjściowy. Pozostaje nam wierzyć, że w rozmowach trójstronnych uda się odrzucić te najbardziej szkodliwe z przepisów. " - podkreśliła.
Pakiet Mobilności trafi na trylogi z Radą i Komisją. To od nich zależy jego ostateczny kształt. Nie ma jednak szans na przeprowadzenie drugiego czytania w tej kadencji Parlamentu Europejskiego.