Wydrukuj tę stronę

Małgorzata Fiedeń

"Cześć, mam na imię Małgorzata i jestem stażystką w Parlamencie Europejskim". Jeszcze rok temu brzmiało to dla mnie niewiarygodnie, ale - oto jestem. Cały czas w wielkim szoku, że mam możliwość przebywania w sercu Unii Europejskiej. Wszystko za sprawą Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej, która postanowiła dać mi szansę sprawdzenia się w 'wielkim świecie', za co dziękuję z całego serca. Wiadomość o przyznanym mi stażu była zarówno dla mnie, jak i dla moich rodziców wielkim zaskoczeniem – jak najbardziej pozytywnym!

 

Miałam tutaj jednak zdać relację ze stażu, więc do dzieła! W dzień wylotu do Brukseli Polska pożegnała mnie ciepłymi promieniami słońca. A lądowanie? Belgia pierwszego dnia sprawiła wrażenie smutnej i deszczowej. Wszystko się zmieniło od wyprawy do Parlamentu, ponieważ tego dnia słońce zawitało do Brukseli. Przemiłe asystentki Pani Poseł szybko wdrożyły mnie we wszystkie obowiązki. Budynek z zewnątrz trochę onieśmiela swoją wielkością, a połączenia korytarzy i wind wydają się być skomplikowane. Jednak nie taki diabeł straszny i po pierwszym tygodniu poruszanie się po PE przychodzi już z łatwością.

 

Bardzo miło zaskoczyła mnie atmosfera panująca w Parlamencie. Przeciętnemu studentowi praca biurowa może się kojarzyć w najgorszym wypadku z „typową panią z dziekanatu" (studenci zrozumieją). A praca w takiej instytucji? To branie udziału w posiedzeniach komisji, grupach roboczych, spotkaniach klubu poselskiego, sporządzanie notatek, śledzenie bieżących informacji nie tylko z Unii Europejskiej, ale i z całego świata. A w międzyczasie można ukulturalnić się chodząc na organizowane wystawy, projekcje filmów czy inne eventy organizowane w budynku PE. A co idzie za tymi wszystkimi spotkaniami? Oczywiście – nowe znajomości! Spotkałam fantastycznych ludzi, począwszy od innych stażystów (jest ich naprawdę wielu!), po asystentów innych europosłów, a skończywszy na ludziach znanych mi dotychczas jedynie z prasy czy ekranu telewizora.

 

Parlament Europejski opuszczam ze świadomością, iż mimo różnic kulturowych i językowych społeczeństwa mogą tworzyć wspólnotę i działać dla wspólnego dobra. Może brzmi to trochę podręcznikowo, ale to moje własne spostrzeżenie po zaczerpnięciu doświadczenia w tak niebanalnym miejscu.

 

Kończąc muszę jeszcze podziękować Zespołowi Szkół Ekonomicznych im. KEN w Brzozowie, dzięki któremu nie tylko mogę wspominać najlepsze cztery lata mojego życia i chwalić się tytułem technika ekonomisty, ale również pragnę podziękować za wyróżnienie mnie jako absolwentki, które to stało się przyczyną propozycji stażu ze strony Pani Poseł. Serdeczne podziękowanie kieruję również w stronę dwójki pozostałych stażystów Anny Żurek i Tomasza Rajchla, z którymi odbywałam staż, oraz asystentek Iwony Słoty i Agnieszki Schwarz, dzięki którym praca w biurze i poznawanie Parlamentu Europejskiego sprawiło mi nie lada przyjemność!