Wydrukuj tę stronę

Kacper Pałkus

 

"Staż w biurze Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej odbywałem jako nagrodę za uzyskanie najlepszych wyników na tegorocznej maturze w Tarnobrzegu.

 

Już przed stażem bardzo pomogła mi asystentka Pani Poseł - Agnieszka. Dawała mi wskazówki, udzielała rad, odpowiadała na wszystkie moje pytania, a przede wszystkim znalazła mi mieszkanie, tani jednoosobowy pokój w okolicy Parlamentu. Dla kogoś, kto nie przeżył jeszcze okresu studiów, mieszkanie samemu i praca zagranicą była naprawdę dużym przeżyciem. Muszę przyznać, że przez miesiąc spędzony w Brukseli na stażu wiele się nauczyłem, doświadczyłem, było to świetne przygotowanie przed studiami.

 

Pierwsze dni były ciężkie, bo przyjechałem do Brukseli akurat na weekend. Kiedy w sobotę rano wyszedłem na ulicę, aby zapoznać się z okolicą, zirytowałem się. Ilekroć bowiem pojawił się przechodzień i chciałem mu zadać jakiś pytanie, za każdym razem okazywało się, że nie mówi po angielsku, tylko po francusku. Z nastaniem poniedziałku, kiedy zacząłem pracę, wyszło słońce i przez niemalże cały staż była świetna pogoda, co naprawdę jest rzadkością tutaj.

 

Parlament Europejski to ogromna instytucja, ale w miarę szybko zorientowałem się, jak poruszać się po nim, z każdym dniem czując się swobodniej. Bardzo, bardzo dużym plusem tego stażu było przebywanie z asystentkami Pani Poseł – Agnieszką i Iwoną, które nie dość, że ładne, to jeszcze ekstremalnie miłe, odpowiedzialne, chętne do pomocy i przejmujące się każdą sprawą, o którą się zapytałem. W biurze panowała bardzo przyjemna atmosfera. Asystentki pokazały mi i mojej koleżance Katarzynie cały Parlament, poinformowały, jak funkcjonuje, co i gdzie jest. Powiedziały nam, na czym będzie polegać staż. Większość czasu spędziliśmy z Agnieszką. Dzięki niej m. in. doświadczyłem nieziemskiego wprost smaku sushi.

 

Cieszę się również, że miałem możliwość poznania Pani Poseł Elżbiety Łukacijewskiej, będącej osobą niezwykle miłą i otwartą na człowieka. Mimo dużego zapracowania potrafiła znaleźć czas na rozmowę, wykazać zainteresowanie naszymi sprawami, dodać otuchy, wesprzeć dobrą radą.

 

Praca w Parlamencie trwała do późna, ale na pewno nie można było się nudzić. Podczas stażu robiliśmy notatki z prac różnych komisji, chodziliśmy na debaty, na tematy „na czasie” i takie, które nas interesowały. Robiliśmy także prezentację ukazującą ciekawe projekty realizowane w różnych krajach z unijnych funduszy. Centralnym punktem dnia była przerwa na lunch z niezwykle smacznym, jak na stołówkę, i tanim jedzeniem.

 

Walorem stażu było również to, że funkcjonowaliśmy w środowisku, w którym trzeba było używać języka angielskiego. Była więc okazja do bogacenia zasobu słów i doskonalenia sztuki komunikacji.

 

Mimo pracy miałem czas na zwiedzanie i poznawanie miasta. Bruksela, choć na pierwszy rzut oka brudna i depresyjna, też potrafiła mnie zachwycić! Urokliwe kamieniczki, każda inna, wszędzie rzeźby, płaskorzeźby, ogrom zabytków, ostoje zieleni – niezwykle piękne parki, gdzie naprawdę można było naładować baterie, to obrazy, które zabiorę ze sobą do Polski jako dobre wspomnienie. Zapamiętam też wiele wydarzeń, np. szokujący techniką pokaz komiksów. Zwiedziłem także inne miasto belgijskie – Antwerpię. To, co tam zobaczyłem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Miasto jest naprawdę cudowne, zielone, przyjazne dla człowieka. Wróciłem bardzo zadowolony z tej wycieczki.

 

Był to niezapomniany i bardzo bogaty w doświadczenia wyjazd!"