Dnia 12 września 2019 r. (czwartek) Elżbieta Łukacijewska Poseł do Parlamentu Europejskiego wraz z TLP zorganizowała w Brukseli śniadanie parlamentarne, podczas którego przedstawiono wyniki z raportu autorstwa prof. Petera Klausa pn. „Pakiet Mobilności 1 – wpływ na europejski system transportu drogowego”.
W spotkaniu licznie udział wzięli europosłowie z różnych państw członkowskich UE, grup politycznych, przedstawiciele europejskiego biznesu, Komisji Europejskiej, a także BusinessEurope.
Uczestnicy śniadania wysłuchali wniosków płynących z przedstawionej ekspertyzy, z których wynika, że przepisy składające się na „Pakiet Mobilności 1” nie wpływają w żaden sposób ani do wzmacniania konkurencyjności transportu, ani też ochrony pracowników w transporcie. Mało tego pozostawienie propozycji w aktualnym kształcie ograniczy podaż usług transportowych w Europie, co odbijać się będzie z negatywnym skutkiem na kondycję gospodarki unijnej.
24 września Komisja (TRAN) zdecyduje czy cofnie „Pakiet Mobilności” do Komisji i rozpocznie prace od początku, czy też będzie kontynuować prace przechodząc do dialogu międzyinstytucjonalnego.
Zdjęcia pochodzą z: http://tlp.org.pl/raport-tlp-w-brukseli/
Pakiet Mobilności I to zbiorcza nazwa trzech regulacji, które warunkują rynkowe i socjalne aspekty prowadzenia działalności transportowej przez firmy europejskie. Komisja Europejska zaproponowała dość zbalansowane i uzasadnione zapisy, które po kilku modyfikacjach byłyby do zaakceptowania przez przewoźników z całej Unii, ale niestety gdy Pakiet trafił na forum Rady UE i Parlamentu Europejskiego, to podzielił Europejczyków na wschodnich i zachodnich. Stało się tak ponieważ rządy krajów Europy Zachodniej, pod znacznym naciskiem związków zawodowych, zaczęły forsować zapisy mające na celu wypchnięcie ze swoich rynków bardziej konkurencyjnych przewoźników z Europy Wschodniej. Ostatni rok mojej pracy w Parlamencie przed wyborami minął na próbie blokowania kolejnych pomysłów moich kolegów z Francji, Niemiec czy Luksemburga oraz na organizowaniu koalicji z posłami i posłankami z krajów Europy Wschodniej i peryferyjnej.
Tegoroczne wybory ukonstytuowały zupełnie nowy rozkład sił w Parlamencie Europejskim. Zakończył się czas gdy warunki dyktowały dwie największe frakcje - czyli chrześcijańscy demokraci (do których należy m.in. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe) i socjaliści (gdzie znajdziemy Sojusz Lewicy Demokratycznej i posłów Wiosny). Obecnie sytuacja jest bardziej złożona - nowa izba jest rozczłonkowana, co sprawia, że znacznie trudniej będzie wypracować kompromisy przy kontrowersyjnych dokumentach. Znamienny jest też fakt, że ponad połowa europosłów zasiada w ławach parlamentarnych po raz pierwszy, co oznacza że - przynajmniej z początku - ciężej im będzie orientować się w procesie legislacyjnym. Wszystkie te czynniki powodują, że trudno jest jednoznacznie przewidzieć w jaki sposób izba zadecyduje o dalszych losach Pakietu.
Warto również zauważyć, że niektóre tematy znacznie bardziej zwracały uwagę wyborców. Zaskoczeniem mógł być wynik partii Zielonych (ponad 10 proc. głosów), co sugeruje że większy nacisk będzie położony na aspekty środowiskowe, także w sektorze transportowym - widziałam już pytanie do Komisji skierowane przez posła partii Zielonych, w którym podnosi zasadność powrotu ciężarówki do kraju siedziby przedsiębiorstwa raz na cztery tygodnie ze względu na generowanie pustych przebiegów. Do priorytetów Parlamentu będą należały także zapewne postulaty prospołeczne ze względu na duży udział frakcji lewicowych i proekologicznych, co spowoduje włączanie zapisów o ochronie pracowników do różnych polityk gospodarczych. Nie odłożymy więc dyskusji wokół delegowania kierowców na później. W szczególności, że znaczącą siłą staje się także grupa populistów, niezgrupowanych obecnie w żadnej frakcji a zrzeszająca takie partie, jak włoski Ruch Pięciu Gwiazd, francuski Front Narodowy Marine le Pen czy niemiecka Alternative fur Deutschland. Ich poglądy są czysto protekcjonistyczne i nacjonalistyczne, co oznacza że będą głosować za najbardziej restrykcyjną formy ochrony rynku krajowego, w tym oczywiście delegowaniem.
Niezależnie od wszystkich politycznych implikacji, warto sobie przypomnieć jak wygląda sytuacja na chwilę obecną. Po ponad roku bardzo ciężkiej walki z zapisami uderzającymi w konkurencyjność, niemieckim i francuskim europosłom udało się przeprowadzić przez izbę wszystkie trzy dossier wchodzące w skład Pakietu Mobilności (lex specialis dotyczące delegowania kierowców i rozporządzenia dotyczące czasu pracy i odpoczynku kierowców, a także dostępu do rynku i zawodu przewoźnika, regulującego zasady prowadzenia przewozów kabotażowych). Odbyło się to, w mojej opinii, z naruszeniem regulaminu Parlamentu Europejskiego i z błędami w procedowaniu. Poprawki zostały zblokowane według tego, kto je zgłosił, a nie tematycznie. Ponadto prowadzący obrady zignorował zatrważającą ich liczbę (ponad 1600!), a wszystkie kompromisy zostały odrzucone. W rezultacie niewielką przewagą głosów zostały uchwalone rozwiązania szkodliwe dla całego sektora transportowego, a w szczególności dla przewoźników z tzw. krajów peryferyjnych Europy (w tym z Polski). Działalność transportowa została podzielona według tego między jakimi krajami się odbywa - na bilateralną (z udziałem kraju siedziby) i na tzw. cross-trade czyli transport miedzy krajami, gdzie dane przedsiębiorstwo nie ma siedziby. Ten drugi rodzaj transportu został objęty zasadami delegowania, co uprzywilejowuje kraje leżące w geograficznym centrum Europy (głównie Niemcy i Francję). Spod reżimu delegowania wyłączone zostały przejazdy bilateralne i tranzyt. Europosłowie zagłosowali także za zaostrzeniem zasad odbierania należnego odpoczynku przez kierowców - podczas regularnych okresów odpoczynku będzie mógł się on odbywać jedynie w hotelu, a nie tak jak dotychczas w kabinie pojazdu. W największym stopniu zmienione zostało rozporządzenie, którego jestem kontrsprawozdawcą z ramienia grupy EPL, czyli zasady dostępu do rynku i zawodu przewoźnika. Wynika z niego, że działalność kabotażową prowadzić będzie można jedynie przez 3 dni od wjazdu na terytorium danego kraju członkowskiego. Po tym czasie, ponowne prowadzenie takiego transportu dozwolone będzie dopiero po upływie 60 godzin od powrotu ciężarówki do kraju siedziby przedsiębiorstwa. Sam powrót będzie konieczny raz na 4 tygodnie. Kontrowersyjne jest również włączenie odniesienia do rozporządzenia Rzym I, które stanowi o tym, że należy stosować prawo kraju, w którym prowadzi się większość działalności gospodarczej. Nie bardzo wiadomo do końca jak miałoby to wyglądać w praktyce - czy należy np. odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne w każdym kraju, przez który przejeżdża ciężarówka? Zapisy te nie są ujęte w ocenie wpływu regulacji (impact assessment) przygotowanej przez Komisję Europejską, więc nie jesteśmy w stanie przewidzieć w jaki sposób utrudnią faktyczną sytuację prowadzenia działalności transportowej na terenie Unii Europejskiej.
Wreszcie nie możemy odnieść się do dalszych etapów procesu legislacyjnego, nie wspominając o samej Komisji Europejskiej. Na chwilę obecną nie jest ona jeszcze ukonstytuowana, chociaż na uwagę zasługuje fakt, że po raz pierwszy instytucją tą pokieruje kobieta - Ursula von der Leyen. Z niecierpliwością czekam, kto otrzyma nominację na komisarza odpowiedzialnego za prowadzenie polityki transportowej. Obawiam się, że będzie to również przedstawiciel tzw. starej Unii, co sprzyjać może bardziej protekcjonistycznemu podejściu. Ubolewam, że nasz polski rząd nie ubiega się o tak istotne dla naszych przedsiębiorców i kierowców stanowisko.
Niezależnie od powyższego, europosłowie Komisji Transportu zbiorą się pierwszy raz po wakacjach na początku września. Pakiet Mobilności jest jednym z gorętszych tematów i jego losy będą dyskutowane zarówno przez koordynatorów, jak i przez sprawozdawców. Problemów nastręcza fakt, że odchodząca komisarz ds. transportu - Violeta Bulc usilnie próbuje sfinalizować prace przed zakończeniem kadencji w listopadzie tego roku. Będzie to niemożliwe bez uprzedniego uzyskania mandatu negocjacyjnego przez Komisję Transportu do rozpoczęcia rozmów trójstronnych. Głosowanie odbędzie się najpewniej w najbliższych tygodniach i ciężko jest przesądzić o jego wyniku, chociaż nie ulega wątpliwości, że bitwa znów rozegra się zgodnie z podziałem geograficznym Europy - centrum kontra peryferia. Obawiam się, że znów o wyniku przesądzą jednostkowe głosy.
Jeżeli uda się zablokować mandat na forum Komisji Transportu, to wszystkie 3 sprawozdania zostaną zwrócone do Komisji Europejskiej, która powinna wypracować zupełnie nowe propozycje. Bedzie to najkorzystniejszy scenariusz dla polskich firm transportowych i kierowców. Jeżeli natomiast europosłowie zadecydują o zatwierdzeniu przegłosowanych wersji rozporządzeń, to dadzą zielone światło do podjęcia rozmów trójstronnych miedzy Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i Radą Unii Europejskiej. To skomplikowany i dość długotrwały proces, który wymaga wielu spotkań, przekonywania innych do swoich racji i zawierania kompromisów. Po wypracowaniu ostatecznych propozycji, Pakiet wróci na sesję plenarną Parlamentu Europejskiego, gdzie zostanie zatwierdzone ostateczne brzmienie jego tekstu. Wydaje się jednak, że jest to dość odległa perspektywa.
Dla osiągnięcia sukcesu kluczowa jest współpraca nie tylko z posłami z innych krajów, co udało mi się wcześniej już wielokrotnie osiągnąć z moimi kolegami i koleżankami z np. Portugalii, Irlandii, Litwy, Austrii, Bułgarii czy Hiszpanii, ale potrzebne jest również zaangażowanie polskiego rządu. To on powinien mieć zdolność zorganizowania mniejszości blokującej aby móc zatrzymać rozwiązania niekorzystne dla polskiego sektora transportowego.
Najbliższe miesiące na pewno będą bardzo trudne. Poselskie skrzynki mailowe już teraz zasypywane są prośbami o spotkanie i stanowiskami od partnerów społecznych i przedstawicieli firm transportowych. Miejmy nadzieje, że zdrowy rozsądek zatryumfuje i uda się utrzymać konkurencyjność na jednolitym rynku europejskim.
Dnia 5.09.2019 roku (czwartek) na rzeszowskim rynku odbyła się konferencja prasowa z udziałem europoseł Elżbiety Łukacijewskiej, pani poseł Krystyny Skowrońskiej oraz b. posłanki Renaty Butryn. Temat konferencji to „Kobiety dla zdrowia”. Poruszono na niej tak ważne kwestie jak zachorowalność na raka w skali kraju i regionu, miejsce Polski na tle krajów europejskich, jeśli chodzi o wydatki na leczenie i skuteczność tegoż leczenia czy dostępność leków. Ta część konferencji nawiązywała do poprawki jaką udało się uzyskać europoseł Łukacijewskiej oraz premier Ewie Kopacz w ramach zwiększenia budżetu UE dla unijnych krajów w ramach walki z rakiem. Pani Renata Butryn wspominała także o konieczności zabiegania o łatwy dostęp do profilaktyki i leczenia, a także tworzenia najnowocześniejszego zaplecza diagnostycznego chorób onkologicznych. Z kolei pani Krystyna Skowrońska przypomniała o trwającej kampanii na rzecz czystszego powietrza.
Ważnym punktem konferencji było również wyrażenie poparcia dla kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, którą zaanonsowano podczas ostatniego wiecu KO. Europosłanka Łukacijewska podkreśliła, iż jest to bardzo dobra decyzja, gdyż Małgorzata Kidawa-Błońska potrafi zarządzać, skupiać wokół siebie ekspertów oraz posiada umiejętność prowadzenia dialogu ponad podziałami społecznymi. Podobny głos poparcia wyraziły posłanki Skowrońska i Butryn.
Elżbieta Łukacijewska wyraziła również swoje poparcie dla kandydatury pani Krystyny Skowrońskiej oraz Renaty Butryn w wyborach do Sejmu, które odbędą się w październiku. Podkreśliła siłę i rolę kobiet w polityce, a także wyraziła zadowolenie z faktu, że tak wiele kobiet znajduje się na listach wyborczych KO.
Budżet na profilaktykę i leczenie raka zwiększony dzięki poprawce Elżbiety Łukacijewskiej!
4 września 2019 r. podczas posiedzenia Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie opinii do budżetu UE. Jest to pierwszy sukces posłanki Elżbiety Łukacijewskiej w nowej kadencji - przegłosowana została poprawka, którą złożyła wspólnie z premier Ewą Kopacz, zwiększająca pulę środków przeznaczonych na programy profilaktyki, diagnostyki i leczenia raka.
Zbyt wiele Polek i Polaków zapada na choroby cywilizacyjne, takie jak nowotwory. Zbyt wiele osób umiera przede wszystkim z powodu niskiej wykrywalności tych chorób. Dobra profilaktyka to szansa na życie - mówi Elżbieta Łukacijewska, członkini Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia.
Parlament Europejski ma kompetencje kształtowania i zatwierdzania środków wchodzących w skład budżetu Unii Europejskiej. Posłowie mają zatem realny wpływ na ich alokację. Budżet będzie zatwierdzany ostatecznie podczas sesji plenarnej w Strasburgu w przyszłym roku.
Szanowni Państwo uprzejmie informujemy, że w dniach 12-16 sierpnia 2019 roku biura poselskie Elżbiety Łukacijewskiej w Rzeszowie i Sanoku będą zamknięte!
Za utrudnienia przepraszamy i zapraszamy do kontaktu od 19 sierpnia 2019 r.
Dnia 20 i 21 lipca 2019 roku na Podkarpacie przyjechali członkowie sztabu Platformy Obywatelskiej: Katarzyna Lubnauer, Bartosz Arłukowicz ora Małgorzata Kidawa-Błońska, aby wspólnie z lokalnymi posłami m.in. europoseł Elżbietą Łukacijewską i działaczami, spotkać się i porozmawiać z mieszkańcami. Hasło akcji to #Twój Sztab #Porozmawiajmy.
Objazd po województwie podkarpackim politycy rozpoczęli w Stalowej Woli, gdzie na targu rozmawiali z mieszkańcami o bieżących sprawach. Kolejnym punktem była wizyta na targu w Tarnobrzegu oraz konferencja prasowa w tym mieście, gdzie przedstawiono główne założenia tzw. ,,Szóstki Schetyny”.
Podczas weekendowej akcji na Podkarpaciu na mapie spotkań oprócz Stalowej Woli i Tarnobrzega znalazły się Nisko, Sieniawa, Ropczyce, Załęże, Radawa, Brzyska, Przemyśl, Rymanów-Zdrój, Iwonicz Zdrój i Solina.
Nowa kadencja Parlamentu Europejskiego - Elżbieta Łukacijewska podsumowuje ostatnie wydarzenia w Brukseli.
Po raz pierwszy od 10 lat nie mamy żadnego Polaka na ważnym stanowisku w Unii Europejskiej. Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski nie został wybrany wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Wiceprzewodniczącym została Ewa Kopacz. Czy można o bardziej czytelne sygnały dotyczące tego jak rząd PiS jest marginalizowany w Unii Europejskiej? - pyta europoseł Elżbieta Łukacijewska.
10 lat temu profesor Jerzy Buzek został wybrany Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. 5 lat temu Donald Tusk objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. W tym rozdaniu nie mamy nic, a Premier Morawiecki chwiali się zwycięstwem polegającym na oddaniu wszystkiego Niemcom, Włochom, Francuzom i Belgom.
„PiS był tak mocno zajęty blokowaniem Fransa Timmermansa, że nie walczył o polskie interesy. Frans Timmermans będzie nadal Wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej odpowiedzialnym za praworządność w krajach Unii Europejskiej, a premier Morawiecki robi teraz dobrą minę do złej gry. - mówi europosłanka.
Zwycięstwo PiS w wyborach do PE spowodowało, że najliczniejsza grupa polskich posłów w Parlamencie Europejskim będzie zasiadać w ugrupowaniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, które nie będzie miało nic do powiedzenia na forum parlamentu. W Brukseli posłowie PiS zasiądą w ugrupowaniu, które liczy 60-70 europosłów na 750 – to mniej niż 10 proc. mandatów. Będą mogli sobie pokrytykować, pokrzyczeć jak to mają w zwyczaju, i tyle. Dlatego będą jeździć do Polski i w publicznych mediach opowiadać jaka Unia jest zła. - podkreśla Elżbieta Łukacijewska.
Największą partią w Parlamencie Europejskim jest Europejska Partia Ludowa, do której należą przedstawiciele PO-PSL, w tym również Elżbieta Łukacijewska. We właśnie rozpoczętej kadencji podkarpacka europosłanka będzie pracować w komisjach Transportu i Turystyki, gdzie będzie nadal walczyć o interesy polskich firm transportowych, w komisji Handlu Międzynarodowego, aby zabiegać o lepsze warunki eksportu polskich towarów oraz Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. Tematyka prokobieca, była od samego początku obecna w jej pracy zwłaszcza w regionie. Tym razem będzie mogła realizować swoje postulaty na forum europejskim.
Bardzo ważne jest, aby Polacy byli widoczni i dzięki temu mogli walczyć o sprawy ważne dla Polski. Ja odpowiadam za swoją pracę. Pracę u podstaw, w komisjach i życzyłabym swoim kolegom z PiS, aby właśnie tym się teraz zajęli. - mówi europosłanka.
Dnia 2 lipca 2019 r. uroczystą sesją inauguracyjną rozpoczęły się obrady IX kadencji Parlamentu Europejskiego. Polska wysyła do Brukseli 51 posłów, a 52 jeśli Wielka Brytania zdecyduje się ostatecznie na Brexit.
Delegacja PO-PSL w Parlamencie Europejskim przynależy do Europejskiej Partii Ludowej (największej partii w PE). W skład polskiej delegacji wchodzą: Elżbieta Łukacijewska (PO), Jerzy Buzek (PO), Janina Ochojska, Róża Thun (PO), Bartosz Arłukowicz (PO), Magdalena Adamowicz, Danuta Hubner, Radosław Sikorski (PO), Ewa Kopacz (PO), Adam Jarubas (PSL), Tomasz Frankowski, Krzysztof Hetman (PSL), Jarosław Kalinowski (PSL), Jarosław Duda (PO), Jan Olbrycht (PO), Janusz Lewandowski (PO) Andrzej Halicki (PO).
Wiceprzewodniącą Europejskiej Partii Ludowej została Ewa Kopacz, a szefem delegacji PO-PSL w Parlamencie Europejskim Andrzej Halicki.
Dnia 25 czerwca 2019 r. (wtorek) w Jarosławiu odbyła się uroczysta gala jubiluszu 30-lecia działalności Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Koła Terenowego w Jarosławiu. Koło powstało w 1989 roku i cały czas prężnie się rozwija. Podczas uroczystości zaprezentowano historię Koła, odnaczono zasłużonych członków oraz uhonorowano osoby, które od lat współpracują ze stowarzyszeniem oraz służą pomocą. Takie wyróżnienie otrzymała m.in. Elżbieta Łukacijewska, Poseł do Parlamentu Europejskiego. Pani Poseł nie mogła być obecna na uroczystości osobiście z uwagi na pracę w Brukseli, ale reprezentowała ją asystentka Paulina Sowa, która przekazała gratulacje oraz najlepsze życzenia. Całe spotkanie dopełnił występ artystyczny lokalnych wokalistek.